- Tak wiem, ja też, ale nie będę o tym myśleć. Skoro woli Nicole, a przyjaciół okłamuje, to już jego problem. Nie będę się tym zadręczać
- Masz rację - odpowiedziała przyjaciółka, kiedy przekroczyłyśmy próg szkoły. Ku mojemu zdziwieniu Willa nie było. Ale nie tylko jego. Nicole pewnie też gdzieś "wyjechała z rodzicami". No cóż, niech sobie spędzają razem dzień i dobrze się bawią. Skoro on ma mnie w dupie, to niech nie myśli, że ja będę za nim biegać.
Szybko udałam się do łazienki poprawić włosy, a stamtąd od razu na salę gimnastyczną. W-f jak w-f. Bieganie, bieganie i jeszcze raz bieganie. Następna matma, biologia itd. Dzień mega nudny i na dodatek pogoda do bani. Pada deszcz, wieje wiatr i zero słońca. Jednym słowem masakra.
W domu byłam gdzieś po 17.00. Odrobiłam lekcje i poszłam wziąć gorącą kąpiel. Ciszę zakłóciło wołanie taty:
- Jessica! Masz gościa!
- Dooobra, niech wejdzie do mojego pokoju - odpowiedziałam. Wiedziałam, że będzie to Olivka, gdyż miała przyjść po jeszcze jedną walizkę, która została u mnie. Wyszłam z wanny i rozejrzałam się po łazience. Jak się okazało zapomniałam wziąć jakiś rzeczy na przebranie. Owinęłam się białym ręcznikiem i nacisnęłam klamkę.
- Co ty tu robisz? - zapytałam stanowczo
- Yyy no jestem - odpowiedział Will
- Po co?
- Tak sobie. A już nie mogę?
- Wiesz co? Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać, więc lepiej wyjdź. Zresztą nie jestem ubrana - dodałam, kiedy zauważyłam, że mi się przygląda
- Ale o co chodzi?
- Po prostu wyjdź - powiedziałam wskazując palcem na drzwi
- Nie, dopóki mi nie powiesz o co chodzi
- Ołł, jeśli już sam nie wiesz, o co mi chodzi to jest z tobą źle - powiedziałam wyciągając z szafy ubrania i wchodząc do łazienki. Wyszłam z niej tak samo szybko jak weszłam i jeszcze raz pokazałam palcem w kierunku drzwi
- Na co czekasz?
- Na wyjaśnienia
- Ja ci nic tłumaczyć nie będę
- No powiedz o co chodzi - powiedział głośniej
- Nie drzyj się tak! Chcesz wiedzieć o co chodzi?!
- Tak - odparł spokojniej
- O twoje kłamstwa
- Jakie znowu?
- Gdzie byłeś wczoraj?
- Pisałem ci już. Z rodzicami
- Dobra. Weź skończ kłamać, bo dobrze wiem z kim i gdzie byłeś - po moich słowach Will wyraźnie zbladł - Powiedziałam o co kaman, a teraz wyjdź i daj mi spokój
- Jessica, przepraszam - wydukał
- Nie, nie przepraszaj. Może zakończmy naszą przyjaźń, bo po co ma ona się opierać na kłamstwach?
- Nie, proszę. Nie rozumiesz - odpowiedział wstając
- Ja nie rozumiem?!
- Ja nie jestem z Nicole! - krzyknął
- Taa... jasne. I kolejne kłamstwo do kolekcji
- Nie kłamię! Chcesz, to spytaj Nicole
- Nie będę jej się o to pytać
- To ja ci to udowodnię
- Jak?!
Will podszedł bliżej i wpił się w moje usta zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Trochę zakręciło mi się w głowie, ale po chwili wszystko wróciło do normy.
- Zrozum. Ja z nią nie jestem. To nie tak jak myślisz - powiedział patrząc mi w oczy - Nic do niej nie czuję. Wiem, skłamałem, ale skłamałem też wtedy mówiąc, że nic do ciebie nie czuję
- Will, ehh... proszę wyjdź - powiedziałam ze spuszczoną głową
Chłopak wykonał moją prośbę i w ciszy odszedł. Dopiero, kiedy zostałam sama w pokoju wróciłam do rzeczywistości. Czemu to się zawsze przytrafia mnie, a nie komuś innemu? Super, musiał mi powiedzieć to akurat teraz, kiedy jestem na niego wściekła. Skoro coś do mnie czuje, to czemu tego nie okazywał? Po prostu mam dość. Wiem, że i tak nie uniknę rozmowy z nim, bo kiedyś to na pewno nastąpi, ale co ja mam zrobić? Nie chce podjąć złej decyzji, ale nie chce też go skrzywdzić. Przecież jeszcze wczoraj mówiłam, że coś do niego czuję, a teraz już nie wiem. I jeszcze jedno pytanie. Co miało znaczyć wczorajsze zajście z Nicole? Ugh po co ona tu przyjechała. Wszystko było by dobrze, ale zjawiła się i spieprzyła moją przyjaźń, o ile mogę ją tak nazwać, z Willem. Wiem, że mówiłam też, że nie jest taka zła, bo w sumie to nic mi wielkiego nie zrobiła, ale ehh... nie wiem już sama. A co jeśli jeszcze zniszczy moją przyjaźń z Olivką? O nie! Do tego nie dopuszczę.
O matko! Co to ma być?!
Rozdział krótki i w ogóle jakiś dziwny.
Co prawda jakaś tam akcja jest, ale i tak mi się nie podoba.
Zero weny. Chyba ta pogoda tak na mnie działa ;/
Bosh i jeszcze tak to wszystko skomplikowałam. Masakra.
Dziękuje wszystkim za komentarze.
Baj ;*
Dziękuje za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńładnie piszesz :D
OdpowiedzUsuńCo ty chcesz. Rodział jest the best ♥ U mnie NP ; 3
OdpowiedzUsuńmasz talent do pisania :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
bardzo fajny rozdział :D
OdpowiedzUsuńczekam na nexta i zapraszam do siebie ^^
talent ♥
OdpowiedzUsuń+ wpadnij ;3
wowww <3 boskie , boskie !
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz, nono :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fajne :d
OdpowiedzUsuńnie narzekaj ! dobrze jest !
OdpowiedzUsuńobserwujemy ?