Zdjęłam moje wysokie szpilki i chwyciłam je w dłonie. Usiadłam na jednej z huśtawek i cicho płakałam. To miała być świetna impreza, a skończyła się masakrycznie. Usłyszałam jakiś dziwny dźwięk i odskoczyłam do tyłu. Uspokoiłam siś trochę, gdy okazało się, że była to tylko sowa.
- Cześć
Odwróciłam się za siebie i zauważyłam jakiegoś chłopaka. Popatrzyłam na niego i szybko otarłam spływającą łzę.
- Cześć - wydukałam - znamy się?
- Nie, ale jestem David, a ty?
- Jessica - odpowiedziałam
- Miło mi
- Mi również
Chłopak usiadł na sąsiedniej huśtawce i milczał.
- Co tu robisz o tej porze? - przerwałam ciszę
- Pokłóciłem się z dziewczyną, a to miejce nocą jest takie ciche, a zarazem tajemnicze. Lubię tu przebywać, bo kojarzy mi sie z dzieciństwem. Ale co taka dziewczyna jak ty robi tu sama? - zadał pytanie David
- To samo, co ty
- Też się pokłóciłaś z dziewczyną? E to znaczy chłopakiem - dodał lekko zakłopotany
- Uhm
- Rozumiem, że nie chcesz o tym gadać, więc nie zaczynam
- I dobrze. Nie chcę narazie do tego wracać
- A nie powinnaś być w domu o tej porze
- Dzieckiem nie jestem - odpowiedziałam oschle
- Rozumiem
Nastała głucha cisza, którą przerwał dźwięk telefonu Davida. Nie odebrał.
- Czemu nie odbierzesz? -zapytałam
- Bo nie - odparł na co ja wyciągnęłam telefon i ponownie sprawdziłam godzinę. Taty nie chciałam budzić, żeby po mnie przyjechał, a do domu musiałam jakoś dojść. Zresztą nie znałam drogi powrotnej.
- Eee David?
- No
- Takie pytanko do ciebie. Dobrze znasz tą okolicę?
- Ba! Bardzo dobrze! Mieszkam tu od dziecka i znam każdy kąt tego misteczka i nie tylko. A co? - dodał po chwili zamyślenia
- Bo wiesz, muszę trafić do domu a...
- Okay, gdzie mieszkasz?
- Na La Timone 16
- O to całkiem niedaleko - dodał - W takim razie zbieramy się
- Już wstaję
Całą drogę rozmawiałam z Davidem dosłownie o wszystkim. Jak się okazało, mieszka on bardzo blisko mnie, bo tylko ulicę dalej. Może to i dziwne, ale jeszcze nigdy go nie widziałam. Całkiem miło nam się rozmawiało. Dość dużo się o nim dowiedziałam, a on o mnie. Wymieniliśmy się numerami i pożegnaliśmy się przed moim domem. Po cichu weszłam do domu nie chcąc obudzić taty. Plan się jednak nie udał, bo siedział on przed telewizorem oglądając jakąś komedię. Nie obyło sie bez kilku pytań, ale dałam sobie z nimi radę i już po 5 min. leżałam w wannie. Dosypałam soli do kapieli i rozkoszowałam się jej zapachem. Doskwierający mi ból nóg powoli znikał, więc postanowiłam zakończyć ten cały relaksik. Wytarłam się ręcznikiem i założyłam luźną piżamę. Nasmarowałam twarz kremem, umyłam zęby i walnęłam się na łóżko. Czekała mnie miła niespodzianka na koniec, a raczej początek tego dnia, bo była już 5.55. Otóż dostałam sms' a od Davida:
" Dobranoc ;) "
W sumie to polubiłam go, był dość miły i fajnie się z nim rozmawiało. Zabrałam się za odpisywanie, ale nie zdążyłam zakończyć tej czynności, gdyż zasnęłam z telefonem w ręce. Śnił mi się Will, a dokładniej nasza kłótnia na urodzinach Maksa. Trochę mi go żal, bo spieprzyliśmy mu urodziny, ale mam nadzieję, że pozostali się dobrze bawili. Obudziło mnie dopiero szturchanie w ramię.
- Wstawaj, już grubo po 15.00, a zresztą obiad już stygnie
- Mmm, a co jest?
- Zejdź to się dowiesz
- Ej no - dodałam z udawanym grymasem
- No co? Nie ma tak dobrze. Masz 5 min. na zejście, bo inaczej zjem wszytko sam
- No dobra, dobra
Przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek. Faktycznie było po 15., a ja naprawdę zgłodniałam, więc wygarmoliłam się z łóżka i po chwili byłam na dole. Jak się okazało na obiad była lasagne. Zjadłam całą zawartość talerza i znów wczołgałam się na górę. Jakie plany na dziś? Chyba żadne, nie mam ochoty na nic. Chciałam jeszcze trochę odpocząć, ale nie doszło to do skutku, gdyż zadzwoniła do mnie Olivia. Miałyśmy spotkać się za pół godziny w parku. Ubrałam kolorowe szorty i białą bokserkę. Na nogi wcisnęłam vansy i wybiegłam z domu. Zjawiłam się przed czasem, ale nic się nie stało, bo Olivia też już tam była.
- Cześć - zaczęłam
- Hej
- To o czym chciałaś pogadać? - zapytałam
- A no tak. Mogłabyś mi powiedzieć, co się wczoraj zdarzyło?
Spóściłam głowę na dół. Nie chciałam odpowiadać, że nic, bo przecież tak nie było. Opowiedziałam wszystko przyjaciółce.
- Kto to ten cały David?
- Jakiś chłopak z okolicy, wczoraj go poznłam
- A Will?
- Ale że co Will?
- Znowu będzie zazdrosny jak się dowie
- To będzie miał problem, bo musi zrozumieć to, że mam prawo rozmwaić z kim chcę i o czym chcę
- Aha
- No wal dalej - dodałam
- Ale co?
- Wiem, że chcesz pwiedzieć coś jeszcze, więc dajesz
- Wil był wczoraj u mnie - odpowiedziała po dłuższej chwili milczenia
- Niby po co?
- Spytać się, czy byłaś u mnie. Chyba się martwił
- No i bardzo dobrze. Nie mam ochoty z nim gadać. Wkurzył mnie i tyle
- Ale...
- Nie ma "ale", bo ja już spadam. Trzymaj się
- Ehh pa - dodała i poszła w przeciwnym kierunku.
Boski !!!
OdpowiedzUsuńŚwietny !!!
ah... :):)
Rewelacyjny...
OdpowiedzUsuńJeszcze bardziej mnie zaciekawiło!
Czekam na następny ;D
Fajny blog :) Natrafiłam się przypadkiem i zostanę na dłużej ;) Dodaję do obserwowanych i będzie mi bardzo miło jeśli się odwdzięczysz i pomożesz dojść do 250 obserwatorów. :)
OdpowiedzUsuńpamietnik-kariny.blogspot.com
Świetnie jak zawsze...
OdpowiedzUsuń♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO MNIE!
nawet nie wiesz jak się cieszę , że w końcu trafiłam na bloga z opowiadaniem o kimś innym niż One Direction! Sądzę, że zacznę czytać od początku i będę tu często wpadać. Zapraszam również do siebie http://itssoridiculous.blogspot.com byłabym wdzięczna za komentarz czy dodanie do obserwowanych. :)
OdpowiedzUsuńNo i co z tym Davidem, polubiła go i tyle O.o musi coś z tego wyniknąć :D Zapraszam do siebie na recenzję filmu "Kac Vegas" :D
OdpowiedzUsuńo jeju ! swietny !!! *,*
OdpowiedzUsuńSuper !!!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńrobi wrażenie ;D bardzo fajny blog.;]
OdpowiedzUsuńcudny ! ; ))
OdpowiedzUsuń